Zakładnicy słowa

14 lipca 2014

20Słowa jak to słowa, wyrażają tyko konkretną rzeczywistość. Jednak chyba każdy ma w swoim katalogu takie wyrazy, z którymi ma złe skojarzenia. Dla jednych będzie to termin określający światopogląd, jak np. lewica. Dla drugich wystarczy skrót, jak np. PO, a u innych złe skojarzenia może wywołać np. nazwisko jak Kaczyński. W moim skorowidzu terminów źle kojarzonych, można znaleźć różne słowa, które z pozoru mogą wydawać się całkiem neutralne. Weźmy przykładowo takie słowo: „TYLKO”. Na sam jego dźwięk już mnie przechodzi dreszcz.

Myślę, że każdy, kto jest zaangażowany religijne bardziej niż z koszyczkiem ze święconką, doświadczył czegoś takiego, że ktoś ze znajomych robiąc to czy tamto, pyta nas o stosunek Kościoła do danej rzeczywistości. Wystarczy jednak tylko minimalna krytyka i już pojawia się magiczne słowo: „TYLKO”. Przykłady można mnożyć niczym scenariusze latynoskich seriali. Może jakieś przykłady:
To TYLKO niewinna zabawa, powiedzą ci, którzy przebierają się za truposzy i wampiry na Halloween.
To TYLKO ćwiczenia, mówią ci, którzy uprawiają medytację wschodu zwaną jogą.
To TYLKO słuchanie muzyki, twierdzą ci, którzy słuchają wykonawców, którzy jednoznacznie opowiadają się po stronie szatana.
To TYLKO taka niewinna tradycja, mówią ci, którzy wróżą podczas Andrzejków.
To TYLKO seks, mówią ci, którzy zdradzili współmałżonka.
To TYLKO na własne potrzeby, twierdzą ci, którzy kradną cudzą własność intelektualną i nie płacą za nią.
To TYLKO dwa kieliszki, twierdzi ten, który za chwilę odpala silnik i jedzie samochodem.
To TYLKO „mały gest” kusi oficer polityczny w wojsku ks. Popiełuszkę, w filmie „Wolność jest w nas”, by skłonić go do zdjęcia dziesiątki różańca z palca.
W końcu któż z nas nie słyszał: „JESTEŚMY TYLKO LUDŹMI”, na usprawiedliwienie każdej podłości i niesprawiedliwości.

Za słowem „tylko”, kryje się najczęściej spory wyłom we własnych poglądach. Jednak taka minimalna luka, może w rezultacie spowodować wielkie zmiany, a nawet całkowitą zmianę w wyznawanych wartościach. Grzech rzadko wdziera się w nasze życie z siłą huraganu. Najczęściej to powolny proces, niczym drążenie kropli, by po pewnym czasie spowodować pęknięcie. Słowo „tylko” rzeczywiście czyni ogromną różnicę. Wiedzą to najlepiej sportowcy, którzy mając wynik TYLKO o jedną tysięczną gorszy, mogą nie pobić rekordu świata, zwyciężyć wyścigu, czy nawet stanąć na podium.

Jako katecheta spotykam się wciąż z kpinami, ze strony tych, którzy nie zgadzają się z chrześcijańskim punktem widzenia, jak chociażby wtedy, gdy podeszła do mnie znajoma i z pogardliwy uśmieszkiem pyta, czy uprawianie pewnej sztuki walki rodem z Azji, jest grzechem. Najprościej takie zaczepki zignorować, bo rozmowa z kimś z takim podejściem do mojej wiary jest bezsensowną stratą czasu. Cóż, taka jest cena życia w prawdzie, a z tego co głosi chrześcijaństwo, prawda jest tylko jedna, a jest nią Chrystus (por. J 14, 6). Po tym jak traktowano Jezusa, nie powinniśmy się spodziewać, że nagle masowo wszyscy będą podzielać nasze poglądy.

Często słyszę słowa podziwu, że wyznawcy innych religii, są tacy autentyczni w wyznawaniu i praktykowaniu swojej wiary. Nie chcę tu wchodzić w ocenę czy to stwierdzenie jest prawdą czy nie. Jednak co do jednego jestem pewien, że TYLKO wyznawcy chrześcijaństwa skłonni są uznawać różne błędy i bzdury, nawet kosztem zaprzeczenia własnej religii. Nie widziałem, by hindusi dopuszczali możliwość zmartwychwstania lub muzułmanie uprawiali medytację chrześcijańską. Natomiast w naszej ponoć chrześcijańskiej rzeczywistości, mnóstwo jest ustępstw, kompromisów i całe litanie zaczynające się od słów: „To tylko…”. Ich prawdziwa lub pozorna wiarygodność, bierze się najczęściej z bezkompromisowej wierności swojej doktrynie, czego nie można mówić o naszej wspólnocie, która już od dawna z niewiadomych względów przestała głosić prawdę o pełnym i pewnym depozycie wiary, zapominając lub przemilczając to czego naucza nas Objawienie Boże:

„To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca” (Flp 2, 5-11)